Łączna liczba wyświetleń

niedziela, 19 maja 2013

Rozdział 7

*Oczami Harry'go*
Postanowiłem, że będę śledził Josh'a. Wsiadłem do samochodu i czekałem, aż mężczyzna ruszy. Po chwili wyjechaliśmy z szpitalnego parkingu. Facet kierował się na wschodnią część Londynu. Uważałem, żeby brunet mnie nie zauważył i utrzymywałem  bezpieczną odległość. Po jakiś 20 minutach Josh zatrzymał się pod żółtym domem. Miał duży, piękny ogród i taras warty zazdrości. Myślałem, że na jakiś czas wynajmuje mieszkanie, ale może przyjechał kogoś odwiedzić. Zatrzymałem się parę domów wcześniej i wyszedłem z samochodu, założyłem kaptur i wyszedłem. W tym czasie mężczyzna bodajże zaczął szukać kluczy, czyli jednak tutaj mieszka. Wyprzedziła go jednak jakaś kobieta z niemowlęciem na rękach. Najdziwniejsze było to co zdarzyło się potem. Brązowo-oki  czule pocałował kobietę, a potem dziecko. Podszedłem pod bramkę. Na skrzynce pocztowej było napisane "Państwo Daniels". Z tego co wiedziałem Josh właśnie tak miał na imię. Postanowiłem, że zrobię parę zdjęć na dowód jego zdrady. Po cichu otworzyłem furtkę i podszedłem do okna. Poczekałem chwilę, aż coś się stanie. Po jakiś 10 minutach mężczyzna podszedł do kobiety i zaczął ją całować. Szybko zrobiłem zdjęcie.
*Oczami Tiffany*
Obudziłam się w szpitalu, nie wiedziałam dlaczego, co tu robię. Powoli sobie przypominałam, że wpadłam pod samochód. Głowa strasznie mnie bolała, a na rękach miałam gips, prawa noga najwyraźniej też była uszkodzona, wprawdzie nie miałam na niej gipsu, ale jakieś usztywnienie i bandaż elastyczny. Musiałam wyglądać koszmarnie. Po chwili do pokoju weszła Kate.
-Tiffany! Nareszcie się obudziłaś!-krzyknęła i podbiegła mnie przytulić, niestety było to trochę bolesne.
-Auuu, nie drzyj się tak.-warknęłam.-Co się stało.?-zapytałam po chwili
-Wpadłaś pod samochód, nie wiem co ci strzeliło do głowy, ale miałaś sporoo alkoholu we krwi więc...
-Eghh. Wszystko mnie boli. Jak ja będę funkcjonować? To miały być najlepsze wakacje, spędzone z... z Harrym-przypomniałam sobie czemu tamtej felernej nocy wybiegłam z domu. Harry wyznał mi miłość, a ja go odrzuciłam, no ale co mi się dziwić przecież jesteśmy przyjaciółmi.
-Właśnie, Harry. Nie wiem o co mu chodziło przez wszystkie dni użalał się nad sobą i mówił, że to przez niego. O co mu chodzi?-zapytała przyjaciółka, nie chciałam jej mówić, że Harry wyznał mi miłość. Bałam się.
-Trochę się posprzeczaliśmy tamtej nocy.-wydukałam i zaczęłam płakać.
-Heej. Co nie płacz kicia! Tak się o ciebie martwił, że o cokolwiek się pokłóciliście, on na pewno już o tym zapomniał.-powiedziała Kate, w czasie kiedy do pokoju wbiegł Louis.
-Kate! Kochanie moje! Już myślałem, że nigdy się nie obudzisz! To co robimy imprezę w szpitalnym łóżku.-powiedział i zaczął się szczerzyć.
-Matoł. Zaraz przywalę ci tym gipsem w jaja.-warknęłam.
-Jak zawsze ostra.-powiedzieli Liam i Zayn razem.
-Jeszcze stracę płodność! I co wtedy będzie z nami.-oburzył się Lou, ja tylko przewróciłam oczami.
-Tęskniliśmy za tobą.-powiedział Zayn
-To co grupowy uścisk?!-zaproponował Liam, po czym wszyscy zaczęli mnie przytulać.
-Ejj. Grupowy uścisk beze mnie !-oburzył się Niall, który miał w gębie masę żelków.
-No bo zaraz serio kokoś walnę tym gipsem.-zaśmiałam się.
-Chwila gdzie jest Harry?-zapytał Niall.
-Zaraz ci te żelki wypadną z buzi.-zaśmiałam się omijając temat Harry'go.
Hazza przyszedł do mnie jakieś 30 minut później, poprosił wszystkich, aby zostawili nas samych. Nie miałam zamiaru z nim rozmawiać.
-Chciałem cię przeprosić, to przeze mnie ten wypadek.-powiedział loczek i zaczął płakać, nie mogłam wytrzymać
-Nie mów tak głuptasie, to ja za dużo wypiłam.
-Ale.. Al..e.. To przeze mnie. Gdybym nie...
-Harry, proszę.Nie obwiniaj się za to, jestem już dorosła, nie pamiętasz?
-Ten czas tak szybko leci, pamiętam jak jeszcze nie dawno bawiliśmy się w detektywów.-zaśmiał się chłopak, a ja z nim.- Tiff chcesz być jeszcze moją przyjaciółką?-zapytał i znowu posmutniał, ja także.
-Jane, że tak debilu, jesteś dla mnie jak brat.-powiedziałam i próbowałam się nachylić, aby dać mu buziaka w policzek, ale strasznie bolało.
-Auuu.Kurwa. Jak ja będę funkcjonować?
-Spokojnie, będę się tobą opiekował, to znaczy wszyscy będziemy.-pocieszył mnie chłopak.
-Dziękuję.-powiedziałam, a do pokoju wszedł Josh.
-Hej kochanie.-powiedział.
-Hej.
-To ja już będę szedł.-zwrócił się do mnie Harry, pocałował w policzek i poszedł z głową w dół. Od razu zrobiło mi się smutno, chciałam aby był przy mnie 24 h na dobę, chciałam być przy nim.

***

Dwa tygodnie minęły monotonie,chłopacy, Kate i Josh często mnie odwiedzali. Katy opowiadała mi co się dzieję poza szpitalem i że ona i Niall coraz lepiej się dogadują i więcej czasu spędzają razem. Widziałam, że zależy jej na nim, a mu pewnie na niej. Schudłam 7 kg, szpitalne jedzenie nie było za dobre, zmianę wagi szczególnie było widać na twarzy, piersi też mi zmalały. Byłam załamana. Gdy nadeszła sobota, tak bardzo cieszyłam się, że wracam do domu. Przyjechał po mnie Harry. Gdy stanęliśmy pod domem chłopak poprosił, abym się nie denerwowała i wysłuchała go do końca. Sam początek lekko mnie zezłościł, no ale cóż...
-Tiffany trudno mi to powiedzieć i chciałbym, abyś wiedziała, że to dla mnie nie ma znaczenia, robię to dla twojego dobra... Więc podejrzewam, że Josh... że Josh ma żonę i dziecko.
-Słucham! Haha żartujesz sobie ze mnie? Ciągle jesteś zazdrosny? Harry rozmawialiśmy już o tym.- chłopak wyjął z kieszeni telefon komórkowy i mruknął.
-Mam dowód.
-Śledziłeś go? Czyż ty oszalał? 
-Popatrz na to.-powiedział i przybliżył się do mnie i pokazał mi zdjęcie. Zaniemówiłam. Po chwili pokazał mi filmik i zdjęcie skrzynki pocztowej.- Nie złość się na mnie, ja po prostu...
-Dzięki. znowu miałeś rację.-wydukałam i zaczęłam płakać.-Czemu zawsze ja mam takiego pecha?!-łkałam coraz głośnie, loczek przytulił mnie i uspokajał. Tylko z nim było mi tak dobrze.
-Przepraszam.-powiedział.Wziął moją twarz w ręce i popatrzył się głęboko w oczy.-Masz mnie skarbie.
-Harry.-mówiłam przez płacz.-Wiesz, że to między nami niczego nie zmienia, nadal chce być wyłącznie przyjaciółką.
-Wiem.-powiedział i posmutniał, ja zresztą również.
-Chodź idziemy do domu. Lou zrobił ci chyba jakąś imprezę, pewnie się denerwuje.
-Chyba nie mam na to ochoty.-powiedziałam.-Wypuścisz mnie?-zapytałam, bo przecież nie mogłam otworzyć drzwi nogą, szczególnie że ona też mnie bolała. Hazza wziął mnie na ręce i zaniósł do domu.
*3 dzień później*
Nie ominęło się oczywiście bez imprezy Louisa, zerwałam z Josh'em i "poszłam" z Harry'm do jego żony, aby opowiedzieć jej co wyprawia brunet za jej plecami. Strasznie było mi jej żal, mieli 2 miesięczne dziecko, a on już szuka nowej partii. Mam nadzieję, że gość pożałuje tego co zrobił. Oczywiście wysyła mi sms z przeprosinami co 10 minut i mówi że tylko mnie kocha, ale zlewam go. Niall i Kate coraz bardziej zachowują się jak para. Zazdroszczę im, ja nie umiem wyznać miłości Hazzie. Loczek pomaga mi ciągle, szczerze powiedziawszy jest nadopiekuńczy, bardzo mnie to śmieszy, ale to miło z jego strony, że chociaż go odrzuciłam nadal chce być moim przyjacielem.
-Harry.
-Tak słonko?-zapytał, czasami myślę, że zachowujemy się jak para.
-Muszę się dzisiaj wykąpać.
-Poproszę Kate, żeby ci pomogła, ok?-zapytał.-Chcesz coś do jedzenia.
-Nie. Harry chce żebyś ty mi pomógł.-o boże co ja powiedziałam, chyba zwariowałam, no ale przecież loczek widział mnie już nagą.
-Nie wiem czy to dobry pomysł, lepiej...
-Proszę.-przerwałam mu.-Przecież widziałeś mnie już gołą.
-Dobrze.-odpowiedział nieco skrępowany.
Chłopak za prowadził mnie do łazienki i zamknął za nami drzwi. Najpierw ściągnął mi spodenki i bluzkę. Stałam przed nim w samej bieliźnie. Widziałam, że się denerwuje, pociło mu się czoło. Potem rozpuścił moje włosy i patrzył się na mój biust.
-No dajesz. Długo tak mam stać?
-Emm, już.-chłopak zdjął mi stanik i przykrył moją kobiecość włosami.
-Czemu to robisz?-zapytałam wkurzona.
-Ja po prostu... Odkąd wyznałem ci miłość, jestem bardziej spięty. Przepraszam.-powiedział i zciągnął moje majtki.  Hazza włożył mnie do wanny i zaczął myć moje włosy. Po czym wziął płyn do ciała i namydlił najpierw mój brzuch, potem nogi, ręce, a na końcu skierował ręce do piersi.
-Mogę?-zapytał, a ja przytaknęłam głową. Jego ciepłe delikatne dłonie, lekko dotykały mojego biustu. Było mi tak przyjemnie. Nie chciałam, żeby kończył. Zamknęłam oczy i odpłynęłam. Gdy otworzyłam oczy Harry płakał.
-Harry przepraszam, nie powinnam cię prosić.-zrobiło mi się smutno.
-Nie to ja nie powinienem się zgadzać, ze względu na...-zaciął się.
Chłopak wyjął mnie z wanny owinął ręcznikiem i szybko ubrał.
-Tak mi przykro.-wydukałam.-Jestem skończoną idiotką.
-Nie mów tak. Ja i tak zawsze będę cię kochał.-zatkało mnie, a chłopak wybiegł z łazienki, poczłapałam na łóżko i poszła spać. Co ja narobiłam? Co on takiego we mnie widzi?

Pamiętajcie!
CZYTASZ=KOMENTUJESZ
Pozdrawiam
K.K

2 komentarze: